Butelka taty / Artur Gębka ; ilustracje Agata Dudek. Wydanie I. – Piaseczno : Wydawnictwo Widnokrąg, 2023. – 60, [4] strony : ilustracje ; 25 cm.
Radio Zapomnianych Dzieci/ Anja Portin; z języka fińskiego przełożyła Katarzyna Aniszewska. [ilustracje Miila Westin] Wydanie I. – Piaseczno : Wydawnictwo Widnokrąg, 2023. – 280, [4] strony : ilustracje ; 22 cm.
Dużo trosk i kłopotów przysparzają dorośli dzieciom. Potrafią poważnie poturbować młodych adeptów życia, którzy nagle muszą stanąć oko w oko z dylematami i problemami, wobec których są kompletnie bezradni. Do których nie mają klucza, ani kompetencji życiowych.
Tuż przed nadchodzącym Dniem Dziecka takie refleksji naszły mnie po lekturze doskonałych opowieści, „Butelka taty” Artura Gębki i „Radio zapomnianych dzieci” Anji Portin. Dały mi te książki wiele do myślenia i jednocześnie zachwyciły stylem, nietuzinkowymi konceptami, które tworzą niezapomniane opowieści o sprawach bardzo ważnych i w gruncie rzeczy trudnych do opowiedzenia – biorąc je na warsztat literacki, łatwo bowiem wpaść w pułapkę banału, powtórzeń, stereotypowych obrazów lub w czarny, niestrawny dramatyzm.
Zacznę od niewielkiej fabuły, jaką jest „Butelka taty”. Sposób, w jaki Artur Gębka opowiedział o problemie alkoholowym w rodzinie, to absolutne mistrzostwo! Metafora butelki, która rozgaszcza się w dotychczas spokojnym domu, jest niby prosta, ale daje niesamowity, zaskakujący w efekt, który jest po prostu piorunujący. Często w obiegowych rozmowach, w odniesieniu do alkoholizmu, mówimy o „zaglądaniu do butelki”, czy „wylądowaniu na dnie”. A co jeśli butelka staje się w sposób dosłowny lokatorem, najpierw mała, ignorowana, rośnie i wypełnia wszystko, zabiera przestrzeń, zabiera kontakt? Zasłania, izoluje, dominuje i odpycha. Skąd się wzięła w życiu taty Wojtka? Jakim cudem tak się rozrosła, zabierając przestrzeń do zabawy na dywanie, gier rodzinnych czy tańca?
Każdego dnia butelka czuła się coraz pewniej. Wojtek z niepokojem obserwował, jak przesuwała się w głąb salonu. Przestała się ukrywać.
– Mamo, dlaczego ona z nami mieszka? – zapytał któregoś dnia chłopiec.
– Nie zwracaj na nią uwagi – odparła krótko mama, omijając szklany przedmiot jak coś, co nie ma żadnego znaczenia.
I tak butelka, początkowo ignorowana, staje się głównym i dominującym członkiem rodziny. Wspaniałe jest to, że autor ucieka od wszelkich ocen postaci. Nie oskarża, pokazuje rodzinny dramat, który przeżywają wszyscy. Różne są motywy, dla których dorosły zapada się w alkoholowy nałóg. Autor doskonale wydobył cierpienie całej rodziny i zaproponował koło ratunkowe ojcu, który znalazł się na dnie szklanego potwora.
Znakomite ilustracje Agaty Dudek dopełniają całości. Graficzno – typograficzne rozwiązanie dodatkowo wzmacnia przekaz i wciąga emocjonalnie czytelnika w problemy Wojtka i jego rodziców. Od momentu, gdy pojawia się zuchwała butelka, tekst zaczynają pokrywać zielone plamy, które stopniowo, z rozwojem zdarzeń, coraz bardziej zalewają tekst, aby zupełnie przykryć biel stron. Kleksy te zwracają na siebie uwagę i „przeszkadzają” na swój sposób czytelnikowi, który razem z rodziną Wojtka zostaje osaczony przez nieszczęsną butelkę i jej płynną zawartość, która zalewa spokój i zakłóca codzienność. I czytanie.
W fińskiej powieści „Radio zapomnianych dzieci” Anji Portin, w tłumaczeniu Katarzyny Aniszewskiej, nieszczęsne butelki również odegrają rolę, ale nie tylko one. W tej powieści dorośli-rodzice porzucają swoje role z różnych powodów, zapominając o własnych dzieciach, które zdane są tylko na siebie. Na szczęście… do czasu. Znajdą się bowiem odpowiedzialni dorośli, z „wrażliwym uchem”, którzy wychwycą ciężkie dziecięce wzdychanie, gdy samotność i problemy zupełnie przygniotą. Tak jak Alfreda, głównego bohatera tej opowieści, który pewnej nocy swoim przepełnionym rozterkami wzdychaniem, dotknie wrażliwego ucha Amandy, roznosicielki gazet, właścicielki starego domu z jabłoniowym sadem, która wnieście w życie chłopca i jemu podobnych dzieci wszystko, co najważniejsze i najpotrzebniejsze, aby szczęśliwe dorosnąć.
Dzięki staremu odbiornikowi radiowemu, „Zapomniane Dzieci” – w różnym stopniu porzucone, zaniedbane emocjonalnie – odnajdą nadzieję, pokrzepiające słowo, które Alfred, przy pomocy Amandy będzie nadawał na falach radiowych, tylko im znanych.
W życiu Alfreda zrobi się baśniowo, magicznie, czasem zabawnie, a na pewno przytulnie. A także smacznie. Ile można jeść sucharki z kiszonymi ogórkami i popijać paskudną herbatą? U Amandy, w towarzystwie kota i wyjątkowego kruka będzie można zjeść gorącą zupę i mnóstwo odmian pysznych jabłek. Toczyć ważne rozmowy i zrobić wiele dobrego. Spróbować zrozumieć też swoich nieudolnych rodziców, którzy czasem nawet nie wiedzą, że krzywdzą.
Pokrzepiające lektury, z wielkim ładunkiem emocji. Zastanawiam się, jakie wrażenie zrobią na młodych czytelnikach, skoro na tych starszych robią kolosalne! (mówię za siebie :)) I jak wiele dzieci znajdzie w nich swoje odbicie, niestety…
Editress